wtorek, 29 października 2013

6 powodów, dla których warto odwiedzić Ogród Botaniczny

Tym razem wyruszamy z wąsko pojmowanych Jeżyc na Ogrody. A właściwie – do Ogrodu. Oczywiście, Botanicznego. Jeżeli zastanawiacie się, czy pójść w nasze ślady, oto 6 powodów, dla których warto to zrobić:

  1. Bo to aż 22 hektary zieleni, położone całkiem blisko centrum miasta. Aby znaleźć się na miejscu, wystarczy przejechać kilka przystanków od Mostu Teatralnego. A po przekroczeniu bram Ogrodu aż nie chce się wierzyć, że obok biegną ruchliwe ulice Św. Wawrzyńca, Dąbrowskiego, Polska. 
  2. Bo to błyskawiczna podróż po całym świecie. W Ogrodzie Botanicznym zgromadzono ponad 8 tysięcy gatunków roślin z różnych stref klimatycznych. Z Bałkanów do Azji Wschodniej? To tylko chwila! Z Ameryki Północnej do Południowej? Wystarczy kilka kroków! Poruszanie się po bogatym świecie przyrody ułatwiają wytyczone ścieżki dydaktyczne.
  3. Bo to dowód na to, że Poznań wcale nie jest płaski. Na terenie Ogrodu Botanicznego znajduje się alpinarium – jedno z najbogatszych w Europie. Różnice wysokości w alpinarium sięgają nawet 9 metrów. Dzięki temu rośliny z Tatr czy Karpat mogą się poczuć w Ogrodzie jak w domu!
  4. Bo to świetne tło do zdjęć. Tak dobre, że zarządzający obiektem UAM zadecydował, że za zdjęcia do celów komercyjnych (w tym np. ślubne) wykonywane na terenie Ogrodu będzie pobierana opłata. Uważajcie zatem, jeśli macie na sobie elegancką białą suknię lub garnitur – w pozostałych przypadkach możecie śmiało organizować sobie sesje z przyrodą w tle.
  5. Bo jest za darmo – i wcale nie jest to takie oczywiste, bo za wstęp do większości tego rodzaju obiektów w Polsce trzeba płacić. Bezpłatne są nie tylko spacery ogrodowymi alejkami, ale także oglądanie wystaw w zabytkowym Pawilonie Ekspozycyjno-Dydaktycznym.
  6. Bo jeśli nie zrobicie tego teraz, następna taka okazja dopiero w przyszłym roku! Ogród Botaniczny jest zamykany na zimę – od listopada do początku maja.
Ogród Botaniczny - informacje praktyczne:
 Godziny otwarcia:
  • 1.05-31.08: 19:00-20:00
  • 1-30.09: 9:00-19:00
  • 1-24.10: 9:00-18:00
  • 25-31.10: 9:00-17:00
Wstęp bezpłatny
Wejście od ulicy Dąbrowskiego oraz Botanicznej


Ogród Botaniczny w Poznaniu

 Ogród Botaniczny w Poznaniu
Ogród Botaniczny w Poznaniu

Ogród Botaniczny w Poznaniu


Ogród Botaniczny w Poznaniu



sobota, 19 października 2013

Weststadt – nieznana historia osiedla przy Szamarzewskiego



Jest rok 1941, w najlepsze trwa II wojna światowa. Jeżyce, podobnie jak cały Poznań i Wielkopolska, znajdują się pod okupacją hitlerowską. Ale przecież wojna niedługo się skończy i 90 tysięcy Niemców, osiedlą się w Poznaniu, będzie potrzebowało przestrzeni do życia – tak myślą niemieccy konstruktorzy nowego świata. To właśnie wtedy pojawia się pomysł budowy wzorcowego nazistowskiego osiedla na Jeżycach – Weststadt.

Plany przebudowy, stworzone przez architekta i urbanistę Waltera Bangerta, obejmowały całą zachodnią część miasta. Ostatecznie w latach 1941-1945 zrealizowano tylko część tego planu, budując osiedle dla pracowników poczty i kolei po obu stronach ulicy Szamarzewskiego. Weststadt składał się z trzykondygnacyjnych budynków skupionych wokół przestronnych podwórek. Ich architektura nawiązuje do popularnego w III Rzeszy klasycyzującego „stylu około roku 1800”. Pewnym urozmaiceniem standardowych budynków były detale w postaci wykuszy, podcieni i arkad. W planach było też stworzenie budynków z wieżyczkami i elementami szachulcowymi. Niektóre budynki są cofnięte w stosunku do ulicy, co ma przełamywać monotonię zabudowy i optycznie skracać ulicę. Znajdujące się wewnątrz mieszkania miały 3 lub 4 pokoje z kuchnią, łazienką i spiżarnią.

To wszystko brzmi całkiem zwyczajnie? Nie w III Rzeszy! Budowa osiedla miała oczywiście podłoże ideologiczne. Weststadt miał być okazją do testowania prototypowych planów hitlerowskich, które opracowano w celu złagodzenia „głodu mieszkaniowego” po zakończeniu II wojny światowej. Takich osiedli, zbudowanych na zasadzie typizacji i standaryzacji, miało być w III Rzeszy znacznie więcej. W samym Poznaniu miały znajdować się między innymi przy ulicach Nad Wierzbakiem i Opolskiej – rozpoczęto tam nawet ich realizację.

Budowa nowego osiedla wiązała się oczywiście z wysiedleniem mieszkających tam dotychczas Polaków. Co ciekawe, w planach Bangerta znalazła się budowa osiedla dla wysiedleńców. Polaków przeniesiono do baraków na Dębcu. Baraki zbudowano w niskim standardzie, z małą liczbą ubikacji i wspólnymi łazienkami, ale nazistowska propaganda opisywała je jako przewyższające standardem polskie budynki z czasów międzywojennych.

Ulica Kadłubka
Brama przy ulicy Szamarzewskiego - widok na ulicę Kadłubka