wtorek, 20 sierpnia 2013

Spacer inny niż zwykle - relacja ze zwiedzania Jeżyc


Okazuje się, że w upalne dni nie tylko Rusałka i Strzeszynek mają zdolność do przyciągania tłumów. Na niedzielne zwiedzanie Jeżyc z Profesjonalnym Przewodnikiem po Poznaniu stawiło się ponad 100 osób! My też tam byliśmy, a teraz przedstawiamy Wam relację z tego wydarzenia.

Zaczęło się punktualnie o 11:00, w cieniu starego kasztanowca przy kościele św. Floriana. O samym kościele będzie jeszcze mowa, bo wrócimy do niego pod koniec zwiedzania. Na początku pani przewodnik – Karolina Dąbrowska, przedstawiła nam w skrócie historię Jeżyc – od grodu nad Bogdanką do dzielnicy Poznania. Jeszcze tylko kilka uwag organizacyjnych i ruszamy na pierwszy przystanek, czyli Rynek Jeżycki.

To niby krótki odcinek, ale nie obyło się bez komplikacji – tak dużej grupie niełatwo przemieszczać się po jeżyckich chodnikach. O Rynku Jeżyckim dowiadujemy się między innymi, że od początku był pomyślany jako reprezentacyjne miejsce dla Jeżyc, stąd otaczające go okazałe kamienice. W jednej z nich (obecnej siedzibie banku) mieszkał znany poznański architekt, Paul Pitt. Ciekawostką jest południowa pierzeja Rynku. Może się wydawać, że stoją przy niej trzy kamienice, a w rzeczywistości to jeden budynek, z trzema różnymi fasadami.

Zmieniamy nieco plany i zamiast na Gajową, udajemy się do starego ZOO, by odpocząć trochę w cieniu drzew. To dziwne, ale nigdy nie słyszeliśmy wcześniej historii powstania ogrodu. A było tak: kilku członków klubu kręglarskiego postanowiło podarować swojemu przyjacielowi na urodziny... zwierzęta. W ten sposób w jego posiadaniu znalazły się między innymi koza, świnia, kot, paw, niedźwiedź czy małpa. Mężczyzna nie mógł przechowywać tej całej menażerii w domu, dlatego pozostawił ją w ogródku swojej restauracji. Z czasem miejsce stało się popularne wśród mieszkańców i aby pokryć koszty utrzymania zwierząt, założono towarzystwo akcyjne. W ZOO poznaliśmy też postacie dwóch słynnych dyrektorów: Roberta Jaeckela (to na jego cześć postawiono pomnik lwa) oraz Kazimierza Szczerkowskiego. Co ciekawe, Ogród Zoologiczny w przeszłości wyglądał zupełnie inaczej. Pawilony były drewniane, zbudowane w stylu mauretańskim i orientalnym. Ciekawostką z tamtych czasów była Błękitna Grota z kawiarnią, do której można było wpływać łodziami. Legendy głoszą, że w tym samym stawie pływały krokodyle i jadowite węże. Na koniec ciekawostka na temat rzeźb konia i wilka znajdujących się na terenie ZOO. Podobno „przywędrowały” w czasie wojny z Armią Czerwoną – ciekawe, gdzie się pierwotnie znajdowały.

Z ogrodu zoologicznego przechodzimy na ulicę Gajową. Tam poznajemy bliżej historię zajezdni tramwajowej. Dokładnie w jej miejscu powstał w 1848 roku pierwszy poznański dworzec kolejowy. Później była tam między innymi zajezdnia tramwajów konnych ze stajniami. Zajezdnia na Gajowej działała do 2010 roku, w międzyczasie udzielając schronienia także autobusom.

Zgodnie z obietnicą, wracamy do kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa i św. Floriana. Okazuje się, że początkowo ten budynek wyglądał zupełnie inaczej. W czasie wojny stracił wieżę z hełmem, dzięki której miał aż 66 metrów wysokości – to więcej niż mierzą najwyższe wieżowce na Jeżycach! Udaje nam się wejść do środka. Surowy w swojej formie kościół wewnątrz zaskakuje kolorami. Zawdzięcza to polichromiom wykonanym przez Tadeusza Sulimę-Popiela, ucznia samego Jana Matejki. Ciekawostką są też organy, składające się z ponad 2 tysięcy piszczałek. Najmniejsza z nich ma 0,5 cm, największa – 5,5 metra.

Naszą dalszą trasę wytyczają wieże charakterystyczne dla krajobrazu Jeżyc. Pierwsza z nich należy do szkoły przy ulicy Słowackiego. To najstarsza szkoła na Jeżycach, zbudowana w czasie „boomu” budowlanego na początku XX wieku. Niestety, nie możemy wejść na wieżę szkolną, chociaż podobno udawało się to niektórym wycieczkom. Dowiadujemy się za to między innymi, że figura Michała Archanioła z fasady szkoły znajdowała się pierwotnie na Bramie Dębińskiej.

Przed nami jeszcze jeden kościół – tym razem dużo mniej znany, mieszczący się przy ulicy Szamarzewskiego. To dawny kościół ewangelicki, a od 1945 roku jest kościołem garnizonowym. Zbudowano go w zaledwie 2 lata – ten wyczyn zrobiłby wrażenie nawet w dzisiejszych czasach. Było to możliwe dzięki bardzo prostemu, jednonawowemu projektowi. Wnętrze mocno nas zaskakuje, przede wszystkim z uwagi na drewniane empory – balkony, które zwiększały liczbę miejsc.

Nasz ostatni przystanek to Dom Tramwajarza. Słodki poczęstunek, kawa i herbata cieszą się taką popularnością, że pozostaje nam tylko złapać w biegu ostatnie kawałki ciasteczek. Siadamy w Sali Amarantowej, o której dowiadujemy się, że udało się ją zachować od początku w niemal niezmienionej formie. Fakt, robi wrażenie! W dawnej siedzibie kina Amarant mamy obejrzeć dwa stare filmy o Poznaniu. Niestety, szwankuje dźwięk i musimy przyznać, że nie wytrzymaliśmy do końca. To był jednak jedyny zgrzyt podczas tej wycieczki, a skoro jedynymi błędami są błędy techniczne, to naprawdę nie ma się do czego przyczepić!


piątek, 16 sierpnia 2013

Księga rekordów Jeżyc


Wiadomo nie od dziś, że Jeżyce są naj... A co jest naj... na Jeżycach? Poszukaliśmy, sprawdziliśmy, policzyliśmy i oto, jak prezentują się jeżyckie rekordy:

Najdłuższa ulica na Jeżycach – to oczywiście Dąbrowskiego. Zaczyna się za Mostem Teatralnym i biegnie aż do granic miasta, a jej łączna długość to ponad 8,5 kilometra. Dąbrowskiego jest też najdłuższą ulicą w całym Poznaniu. Jej najpoważniejsze konkurentki do tego tytułu, czyli Głogowska (ok. 7,4 km) i Bukowska (ok. 7,8 km) nie mają z nią szans!

Fragment ulicy Dąbrowskiego
Fragment ulicy Dąbrowskiego
Najkrótsza ulica na Jeżycach – łatwo ją przeoczyć, bo ma tylko 53 metry długości, a do tego jest... Wąska – taką nosi nazwę. Łączy ulicę Kościelną z Poznańską i mimo że jest tak krótka, znajdują się na niej 2 kamienice.

Najwyższy budynek na Jeżycach – jeśli myślicie o jednym z trzech wieżowców na Dąbrowskiego, to macie rację. Pytanie tylko, który z nich góruje nad pozostałymi? Obecnie jest to Omega, biurowiec położony najbardziej na zachód od centrum. Jego wysokość to 55 metrów, ale powstający obecnie Nobel Tower depcze mu po piętach. Gdy jego budowa zostanie ukończona, będzie tak samo wysoki, jak Omega.

Wieżowiec Omega przy ul. Dąbrowskiego
Wieżowiec Omega przy ul. Dąbrowskiego

Najstarszy budynek na Jeżycach – ustalenie tego wymaga przeprowadzenia krótkiego śledztwa. Wiemy, że z rywalizacji o miano najstarszego budynku odpadają kamienice. Jeżyce zostały włączone do Poznania dopiero w roku 1900 i to wówczas zaczęły powstawać budynki o charakterze miejskim. Idźmy więc dalej, a właściwie – wcześniej. Jeżyce od XVIII wieku były miejscem zamieszkania przybyszów z Bambergu, zwanych Bambrami. To właśnie wśród pozostałych po nich budynków możemy szukać tego najstarszego. Za eleganckimi secesyjnymi kamienicami kryją się jeszcze gdzieniegdzie resztki zabudowań gospodarczych. Jedno z nich ma ponad 200 latto budynek inwentarski w zagrodzie Muthów, przy ulicy Dąbrowskiego 137. Jeszcze starszy jest krzyż, który stoi obecnie na wysokości ulicy Dąbrowskiego 67. Powstał w 1736 roku, jednak początkowo stał na moście Chwaliszewskim, a na Jeżyce trafił dopiero w roku 1876.

Największy plac na Jeżycach – nikogo nie zaskoczy chyba, że jest nim Rynek Jeżycki. Jego powierzchnia to 3 816 m2. Cały rynek jest szczelnie zastawiony namiotami i budkami – łącznie jest ich około 50!

Rynek Jeżycki
Rynek Jeżycki