To zdecydowanie nie jest najważniejsza, najdłuższa ani
najpiękniejsza ulica Jeżyc. Jest jednak kilka powodów, by wybrać się na spacer
Zwierzyniecką. Na nieco ponad 600 metrach możecie spotkać mnóstwo ciekawych
budynków z różnych czasów. To atrakcja nie tylko dla miłośników architektury.
To również najnowsza historia Jeżyc i Poznania w pigułce. To co,
przespacerujecie się z nami?
Historia ulicy Zwierzynieckiej
Abyście wiedzieli, po czym właściwie będziemy spacerować,
przygotowaliśmy dla Was krótką historię ulicy Zwierzynieckiej. Od XVI wieku
istniał w tym miejscu folwark o nazwie Gaj – to od niego pochodzi nazwa obecnej
ulicy Gajowej. Osadę łączyła z Bramą Berlińską droga wysadzana kasztanowcami. W
latach 1846-1848 władze pruskie postanowiły wybudować za murami obronnymi
miasta pierwszy poznański dworzec kolejowy. Wybór padł właśnie na osadę Gaj.
Prowadząca do dworca droga została nazwana Bahnhofstrasse (Dworcowa). Po tym,
jak w 1879 r. zlikwidowano dworzec na Jeżycach, a jego tereny zostały przejęte
przez Ogród Zoologiczny, ulicę nazwano Tiergartenstrasse (niemiecki odpowiednik
ulicy Zwierzynieckiej).
 |
Takiej Zwierzynieckiej już nie ma: dawny dworzec kolejowy (ok. 1861 r.), Stare ZOO (początek XX wieku), zabudowania zajezdni tramwajowej w latach 30. i 60. |
Sam Ogród Zoologiczny powstał przy obecnej
Zwierzynieckiej w 1871 roku, gdy właściciel przydworcowej restauracji otrzymał od
przyjaciół nietypowe prezenty urodzinowe – żywe zwierzęta, które trafiły do
ogródka przy restauracji. Pod koniec XIX wieku okolice ulicy Zwierzynieckiej
stały się nie tylko popularnym miejscem spacerów, ale także – w obliczu coraz
gęstszej zabudowy w śródmieściu Poznania – terenem przeznaczonym pod nową
zabudowę. Na Jeżycach rozpoczęto budowę eleganckich willi, stanowiących
alternatywę dla ciasnych kamienic czynszowych. Niestety, niewiele z tych
budynków zachowało się do dziś. Ulica Zwierzyniecka była jedną z tych, które
najbardziej ucierpiały podczas walk o Cytadelę w 1945 roku.
Przystanek 1: drukarnia Concordia
No, teraz jesteście gotowi na spacer! Zacznijmy od
wschodniego krańca ulicy. Zostawmy z tyłu rozkopane Rondo Kaponiera i spójrzmy
przed siebie. W oczy rzuca się przede wszystkim akademik UAM, ale przed nim,
trochę w cieniu, stoi inny ciekawy budynek. To stara drukarnia Concordia.
Budynek powstał tuż przed I wojną światową. Drukowano w nim między innymi
gazetę codzienną Posener Tageblatt. Przez długi czas budynek drukarni niszczał,
ale kilka lat temu przeszedł gruntowny remont i odzyskał dawny blask. Obecnie
mieści się w nim centrum designu, sale konferencyjne, drukarnia i restauracja.
 |
Concordia: na zewnątrz zabytkowa drukarnia, wewnątrz nowoczesny design
|
 |
Piękne bzy, pięknie odnowiony budynek drukarni, a w tle - trochę mniej piękny Sheraton |
Przystanek 2: akademik "Jowita" ("Akumulatory")
Akademik „Jowita”, zwany również ze względu na umieszczoną
na nim reklamę „Akumulatorami” to budynek, który widać z daleka. Warto jednak
przyjrzeć mu się z bliska i przekonać się, że jego ściany wyłożone są stłuczką
z talerzy ze słynnej fabryki w Chodzieży. Gdyby „talerze” udało się porządnie
umyć, na pewno budynek zalśniłby zupełnie nowym blaskiem, bo właśnie o to
pierwotnie chodziło architektom. A jeśli o architektach mowa, to mieli oni
sporo przejść z tym budynkiem. Pierwszy projekt zakładał, że budynek będzie
wyższy, aby wyraźnie zamykać ulicę Św. Marcin od zachodu. Architekci usłyszeli
jednak, że budynki wyższe niż 11 kondygnacji mogą być stawiane tylko w
Warszawie. Akademik zbudowano w końcu w taki sposób, że jego fundamenty
pozwalają na podwyższenie go o 3-4 piętra, ale do tej pory nikt się na to nie
zdecydował. Wręcz przeciwnie, kilka lat temu pojawiły się głosy, że
przestarzały budynek może zostać zniszczony.
 |
"Akmulatory" w pełnej krasie. I pomyśleć, że mogłyby być jeszcze wyższe... |
 |
Z tymi talerzami to nie żarty. One naprawdę błyszczą w słońcu. |
Przystanek 3: blok "Marago"
Gotowi, aby iść dalej? W takim razie zapraszamy na drugą
stronę ulicy. Na pewno kojarzycie ten blok, chociaż obecnie wygląda dość
niepozornie. Można sobie jednak wyobrazić, jakie wrażenie robił w latach 50.,
kiedy powstał. Chodzi o blok zwany popularnie „Marago”, przy ulicy
Zwierzynieckiej 14/15. Budynek został wzniesiony na zlecenie zakładu
przetwórstwa spożywczego Amino, w miejscu dawnej kamienicy Deustche Sparkasse.
Budynek miał symbolizować wyraźne odcięcie poznańskiej architektury od socrealizmu.
Udało mu się to doskonale – duże okna i balkony o regularnym układzie dodają mu
lekkości i zdaje się, że nie bez powodu budynek uzyskał swego czasu tytuł „Mistera
Poznania”.
 |
Blok "Marago" - bez wątpienia na Zwierzynieckiej |
Przystanek 4: kolorowy biurowiec Invest Banku
Kolejny budynek chcielibyśmy chyba przemilczeć, ale niestety
nie da się go nie zauważyć. Przylegający do „Marago” biurowiec to całkiem
niezła modernistyczna architektura, ale te kolory… Gdy planowano malowanie
elewacji, ówczesna konserwator zabytków, Maria Strzałko twierdziła, że budynek
zawsze był malowany na takie intensywne kolory, które z czasem blakły. W
efekcie blok przypomina żółto-pomarańczowo-granatową kolorowankę. Trudno nam
polemizować z opinią pani Strzałko, bo budynek pojawia się najczęściej na
starych, czarno-białych zdjęciach, ale te barwy jakoś nie pasują nam do
modernizmu, który przecież zupełnie innymi efektami operował…
 |
Ktoś tu chyba lubił w dzieciństwie kolorowanki |
 |
Kolorowa Zwierzyniecka. I jeszcze zielono-żółty tramwaj się pojawił |
Przystanek 5: secesyjna kamienica PAN
Dalej jest już trochę lepiej, chociaż w tym przypadku może
martwić z kolei kiepski stan budynku. Jak już pisaliśmy, po II wojnie światowej
na Zwierzynieckiej ocalało niewiele kamienic, ale tej znajdującej się pod
numerem 20 akurat się udało. Kamienicę wzniesiono niedługo po rozebraniu
fortyfikacji, w 1903, gdy na Jeżycach zamiast obowiązującej dotychczas zabudowy
szachulcowej zaczęto wznosić eleganckie wille. Zaprojektowana została dla kupca
i radcy miejskiego, Oskara Bahlaua. Gdy będziecie stać przed tą kamienicą,
pamiętajcie by podnieść głowę do góry i wśród zniszczonego tynku poszukać
niezwykłych secesyjnych dekoracji.
 |
Secesja za ochronną siatką. Remont, czyli jest szansa, że będzie lepiej |
Przystanek 6: Resursa Kupiecka
Zanim pójdziemy dalej, polecamy jeszcze szybki rzut oka na
drugą stronę ulicy. Kamienica nie rzuca się od razu w oczy, bo znajduje się
pomiędzy dwoma wyższymi budynkami, ale na pewno jest warta uwagi. Budynek przy
Zwierzynieckiej 13 został zbudowany w 1908 dla przedsiębiorcy Jana Wieklińskiego.
Najciekawsze jest jednak to, co działo się z nim później. W 1929 w budynku
urządzono Resursę Kupiecką Wielkopolskiego Zrzeszenia Handlu i Usług. To, że
znalazła się tam biblioteka, nie jest może porażającą wiadomością, ale co
powiecie na kręgielnię w ogrodzie kamienicy?
 |
Resursa Kupiecka. Nie mylić z Platformą Obywatelską |
Przystanek 7: wieżowiec Zjednoczenia Przemysłu Ceramiki Budowlanej
Jesteśmy zaledwie na skrzyżowaniu Zwierzynieckiej z Gajową,
a za nami tyle niezwykłych budynków. To nie koniec! Spójrzmy teraz na to, co
znajduje się na rogu tych dwóch ulic. W latach 90. ktoś wpadł na oryginalny,
ale chyba mało udany pomysł pomalowania tego budynku na dziwny odcień błękitu,
musimy więc wierzyć na słowo książkom i innym przekazom, że kiedyś wyglądało to
lepiej. Budynek przy Gajowej 6 powstał jako siedziba Zjednoczenia Przemysłu Ceramiki
Budowlanej. W tym przypadku powiedzenie, że szewc bez butów chodzi zupełnie się
nie sprawdza – elewację budynku pokryto właśnie płytkami ceramicznymi. Budynek
na parterze jest oparty na masywnych słupach, a powyżej ma kształt
nieregularnego ośmioboku. Znawcy twierdzą, że przypomina biurowiec Pirelli w
Mediolanie.
 |
Żywa (?) reklama polskiego przemysłu ceramicznego |
 |
No, prawie jak w Mediolanie |
Przystanek 8: Stare ZOO
Powoli zbliżamy się do dwóch miejsc, które najbardziej
kojarzą się z ulicą Zwierzyniecką: Starego ZOO i dawnej zajezdni tramwajowej.
To co, na początek chwila odpoczynku w ogrodzie zoologicznym? Na szczęście od
niedawna wstęp znowu jest bezpłatny. W Starym ZOO nie spotkacie już słonia czy
tygrysa, za to możecie zapoznać się z kozami, małpami czy lemurami (więcej o
mieszkańcach ZOO tutaj: http://jezycelubieto.blogspot.com/2013/07/spoka-zoo-czyli-kto-mieszka-na.html).
Stare ZOO warto odwiedzić z jeszcze jednego powodu: dla widoku zabytkowych
zabudowań (klatek, pawilonów) na tle pięknej zieleni. Na Jeżycach trudno o
parki, ale ten kawałek zielonego terenu na skraju Zwierzynieckiej świetnie je
zastępuje.
 |
Nowy pawilon w Starym ZOO |
Przystanek 9: zajezdnia tramwajowa
A teraz ostatni punkt naszego spaceru – bardzo ciekawy, choć
niezbyt napawający optymizmem: zajezdnia tramwajowa. Ulica Zwierzyniecka od
dawna była związana z – nazwijmy to – transportem publicznym. O dworcu
kolejowym już wiecie. Na pociągach jednak nie koniec. Od 1865 roku po
Zwierzynieckiej kursował konny omnibus na Chwaliszewo, a gdy przestał
wystarczać mieszkańcom, zastąpiono go w 1880 roku konnym tramwajem jeżdżącym na
Stary Rynek. Wówczas na terenie obecnej zajezdni zlokalizowano stajnie dla
koni, wozownię i inne budynki techniczne. Wszystko zmieniło się, gdy w latach
1897-98 przeprowadzono elektryfikację poznańskich tramwajów. Zbudowano tam
warsztaty i hale, z których jedna zachowała się do dziś. Z czasem zajezdnia zajmowała
coraz większy teren, zamknięty ulicami Sienkiewicza, Kraszewskiego i
Zwierzyniecką. Z czasem zajezdnia zaczęła tracić na znaczeniu, aż w 2008 roku
miasto podjęło decyzję o jej sprzedaży. Możemy się tylko cieszyć, że teren
został sprzedany za rekordową cenę 91 milionów złotych, bo później było już
tylko gorzej. W 2010 z zajezdni wyjechał ostatni tramwaj, a jak obiekt
prezentuje się obecnie? Jakiś czas temu inwestor przystąpił do rozbiórki, zachowując
tylko zabytkową halę główną i kilka drobniejszych budynków i… tak już zostało.
W przyszłości ma tam powstać osiedle bloków. Próbowaliśmy się nawet dowiedzieć
od dewelopera czegoś więcej na temat terminu rozpoczęcia prac, ale to pytanie
okazało się chyba dla niego zbyt trudne, bo nigdy nie otrzymaliśmy od niego
odpowiedzi.
 |
Za murami, za lasami... Była zajezdnia, a co będzie? |
|
 |
Uwaga, szkło! Szkoda, że to musi tak wyglądać |
Mamy nadzieję, że wirtualny spacer nie zmęczył Was bardziej
niż nas jego opisywanie. Jeśli macie pomysły na podobne „spacery” ulicami
Jeżyc, piszcie propozycje w komentarzach lub na adres jezyce.lubieto@gmail.com.
Źródła:
1. Atlas architektury Poznania, Wydawnictwo Miejskie, Poznań 2008.
2. Kronika Miasta Poznania: Jeżyce, Wydawnictwo Miejskie, Poznań 2000.
3. Projekt - miasto. Wspomnienia poznańskich architektów 1945-2005, Wydawnictwo Miejskie, Poznań 2013.
4. Piotr Marciniak, Doświadczenia modernizmu. Architektura i urbanistyka Poznania w czasach PRL, Wydawnictwo Miejskie, Poznań 2010.
Archiwalne zdjęcia pochodzą z Kroniki Miasta Poznania.